W kościele – a zwłaszcza w czasie Mszy Świętej – to, co najważniejsze, dzieje się na ołtarzu. Tam właśnie koncentrują się nasze zmysły. Ważniejsze jednak od tego, co widzialne, jest to, co dzieje się w naszych sercach i umysłach. To właśnie wydaje owoc. Dlatego też, jeżeli nasze życie duchowe jest intensywne, wystrój kościoła wydaje się mieć mniejsze znaczenie. „Mniejsze znaczenie” nie oznacza jednak „bez znaczenia”.
Błogosławiony prymas Stefan Wyszyński mówił: „Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie” – to sentencja z bramy św. Honoraty na warszawskim cmentarzu powązkowskim (Stare Powązki). Prymas wiedział, jak podatna na zapomnienie jest nasza pamięć, co bezpośrednio wiedzie do obumierania korzeni naszej świadomości. Naród bez pamięci ginie. To, co słyszymy, a szczególnie to, co widzimy, silnie pobudza nas do refleksji i działania.
Na załączonym zdjęciu znajduje się witraż ufundowany w 1942 roku przez powsińskie Bractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa. W samym środku wojennej pożogi, u szczytu sukcesów niemieckiej machiny wojennej, gdy pełną parą ruszyła eksterminacja narodu polskiego ze szczególnym ukierunkowaniem na naszych braci starszych w wierze, Straż Honorowa ufundowała witraż. Można przypuszczać, że jako wotum ufności w miłosierdzie Boże.
Słowo „przypuszczać” zapewne najlepiej oddaje istotę rzeczy, bo jak do tej pory nie udało się odszukać dokumentów potwierdzających te działania. Żaden z donatorów nie jest znany z imienia czy nazwiska i wydaje się, że tym samym nie zapisali się oni w sposób widoczny w historii parafii – co może być także dowodem na głęboką pokorę i zrozumienie, czym jest bezinteresowna troska o dobro wspólne, tak rzadka w dzisiejszych czasach. Zostawili oni jednak skarb, który nie niszczeje.
Warto odnotować, że królestwo Boże wzrasta w sposób niewidoczny i to, co wydarzyło się w 1942 roku, miało widoczny początek już w latach wcześniejszych. Między 1889 a 1893 rokiem na szczycie ołtarza pojawił się owalny obraz Serca Pana Jezusa. Wpisuje się to w ogólnoświatowy trend związany z kultem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dość powiedzieć, że taki obiekt jak paryska bazylika Sacré-Coeur na wzgórzu Montmartre jest właśnie nieco późniejszym owocem tego ożywienia religijnego w bardzo zlaicyzowanej Francji. Sercu Jezusowemu poświęcano rodziny, ale też i państwa, jakby przeczuwając nadejście hekatomby pierwszej wojny światowej.
W dwudziestoleciu międzywojennym, gdy wydawało się, że najgorsze już minęło, w wielu polskich domach pojawił się obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa lub Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Często było to aktem dziękczynnym za ocalenie osobiste i uzyskanie niepodległości przez Polskę. Powszechnie też dokonywano aktu zawierzenia rodzin.
Druga wojna światowa ze swoimi okrucieństwami i okropnościami przyniosła zagładę ludzi i dóbr materialnych. Spowodowała też dewastację struktur społecznych, zdemolowała umysły i pokazała, że obszarem walki staje się rząd dusz. Gdy przyszli komuniści, wcale się z tym nie kryli, że przyszli po duszę narodu.
Powojenna rzeczywistość jest w pewnym stopniu wytłumaczeniem, dlaczego praktyki religijne zanikały lub schodziły do podziemia. Jest też wytłumaczeniem, dlaczego nie ma śladów w dokumentach po Bractwie Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa w Powsinie.
Zainteresowanych tematem, czym jest Straż Honorowa, co oznacza być strażnikiem Serca Jezusowego oraz czy jest to zadanie na dzisiejsze czasy, zachęcam do zapoznania się ze stroną internetową prowadzoną przez Dyrekcję Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie: https://www.strazhonorowa.pl.
Zwracamy się także z gorącym apelem do wszystkich, którzy mogliby dołożyć do historii parafii swoją rodzinną cegiełkę dotyczącą Serca Jezusowego. Informacje proszę przesyłać na adres „Wiadomości Powsińskich”: wiadomosci.powsinskie@wp.pl.